Chciwość jest winna, a nie globalizacja
Największy wpływ na kryzys, a przez to na nową rzeczywistość, z którą wszystkim nam przyszło się zmierzyć, miał zwykły pęd za zyskiem – pisze prezes PKN Orlen
Skutki globalnego kryzysu, który wstrząsnął rynkami finansowymi i doprowadził do ograniczenia produkcji i redukcji miejsc pracy w wielu krajach, będziemy odczuwać jeszcze bardzo długo. Dla ludzi biznesu oznacza to dwie istotne konsekwencje. Po pierwsze, w naszych rękach nadal spoczywa duża część odpowiedzialności za wyjście gospodarki już nie z ostrego wirażu, ale trudnej serpentyny, w jakiej się znalazł świat. Po drugie, nadal będziemy podejmować decyzje pod presją czasu, w warunkach męczącej niepewności.
Powszechne uproszczenia
Zdarza się, że winą za obecny kryzys obarcza się globalizację.
To niepokojące uproszczenie.
Niepokojące – bo może prowadzić do wniosku, że globalizację trzeba nie tylko zatrzymać, ale wręcz cofnąć. Uproszczenie – bo globalizacja jest procesem wielopłaszczyznowym i w związku z tym jej wpływ na gospodarkę nie da się zamknąć zerojedynkową oceną dobry-zły.
Nie ma wątpliwości, że wpływ globalizacji jest ogromny, czasem znacznie przekraczający wszelkie nasze wyobrażenia sprzed 20 lat, gdy ujednolicanie standardów w światowym biznesie dopiero raczkowało. Nie ma bowiem dzisiaj takiego procesu ekonomicznego, politycznego, demograficznego, społecznego czy kulturowego, którego nie dałoby się rozpatrywać w kontekście...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta