Ekonomiczne perpetuum mobile
Korzenie kryzysu tkwią w zachętach do zadłużania się oraz w pustym pieniądzu – pisze ekspert Centrum im. Adama Smitha
Obecny stan Polski i świata zachodniego widziany jest od strony objawów: bezrobocie, biurokracja, rosnący dług publiczny, kryzys emerytalny. Trzeba jednak dostrzec i przyczyny: zbytnią rolę rządu w gospodarce i nadmiar przepisów. Jako receptę na problemy proponuje się jednak jeszcze więcej sektora rządowego, zwanego ładnie publicznym, więcej wydatków i nowe przepisy... A że lekarstwo szkodzi? Trzeba zwiększyć dawkę.
Stoi za tym stanem rzeczy teoria ekonomiczna Johna Keynesa, ogłoszona w pełnej formie w 1936 roku, w odpowiedzi na światowy kryzys gospodarczy. Mówiąc w największym skrócie, polegała ona na tym, że w obliczu kryzysu rządy powinny wydawać więcej pieniędzy, aby stymulując w ten sposób popyt i inwestycje, doprowadzić do wzrostu produkcji i pełniejszego zatrudnienia.
Odpowiadało to praktyce New Dealu wprowadzonego przez prezydenta Franklina Roosevelta w 1933 roku w związku z tym kryzysem (notabene w programie wyborczym obiecywał on coś odwrotnego – ograniczenie interwencji rządu w gospodarkę!). Keynes zalecał progresję podatkową, wydatki socjalne i ustalanie stóp procentowych. Zalecał też znaczny wzrost roli rządu w gospodarce, choć zostawiał pole dla inicjatywy indywidualnej. Dopuszczał deficyt budżetowy, a tym samym zadłużanie się rządów.
I rządy poszły w tym kierunku. Czy słusznie? Nie mamy dla porównania rzeczywistości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta