Deregulacja czy mistyfikacja
Planowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości tzw. deregulacja zawodów adwokata i radcy prawnego to mistyfikacja, której skutki najsilniej odczują młodzi adepci obu zawodów – pisze wicedziekan warszawskiej rady adwokackiej
Autorom nie przyniesie ona nowych wyborczych głosów, a korzystającym z usług prawnych dostarczy dodatkowych stresów i rozczarowań. Niestety, można odnieść obecnie wrażenie, że hasło odebrania kilkudziesięciu grupom zawodowym statusu zawodów regulowanych urasta już do rangi ideologicznego dogmatu, co nie tylko utrudnia racjonalną ocenę takiego przedsięwzięcia w odniesieniu do każdego zawodu z osobna, ale i ogranicza możliwości rzeczowej dyskusji.
Błędne jest założenie, że zawody adwokata i radcy prawnego jeszcze wymagają otwarcia. Nie ma już co otwierać, bo zawody te są otwarte. Dostęp na aplikację adwokacką i wpis na listę adwokatów (radców ) zależy tylko od pomyślnego zdania państwowych egzaminów. Można też zostać adwokatem (radcą) i bez odbywania aplikacji na podstawie innych prawniczych uprawnień zawodowych czy wykonywania innego zawodu przez określony czas.
Rezultaty takiego otwarcia najlepiej ilustruje stan warszawskiej izby adwokackiej. Dziesięć lat temu, w styczniu 2002 roku, liczyła ona 1972 osoby – 1688 adwokatów i 199 aplikantów. Pięć lat później, w styczniu 2007 roku 2904 osób – 2033 adwokatów i 871 aplikantów. Po kolejnych dwóch latach, w styczniu 2010 roku, było już 4259 osób (2774 adwokatów i 1485 aplikantów). W styczniu 2011 roku było 4528 osób (3087 adwokatów i 1441...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta