Kto się boi ustawy o zawodzie lekarza
Kto się boi ustawy o zawodzie lekarza
Niezręczności projektowanej ustawy o zawodzie lekarza mogą podważyć prawa pacjenta. Co najmniej trzy jej artykuły budzą poważny niepokój.
Projekt ustawy o zawodzie lekarza powstawał raczej nietypowo. Przygotowały go izby lekarskie, trzeba przyznać -- po dość długich dyskusjach w tym środowisku. Wniosła go do laski marszałkowskiej Sejmowa Komisja Zdrowia. Gruntownie, bo aż na 28 posiedzeniach, był dyskutowany przez specjalną sejmową podkomisję, "z aktywnym uczestnictwem przedstawicieli Naczelnej Rady Lekarskiej" -- jak zapewniał z sejmowej trybuny pos. Jan Kopczyk, sprawozdawca. Przez połączone sejmowe komisje: Zdrowia i Ustawodawczą, przemknął jak wicher -- poświecono mu zaledwie dwa dość krótkie posiedzenia. W efekcie projekt przedstawiony w drugim czytaniu minimalnie różni się od tego, który Naczelna Rada Lekarska zaproponowała posłom. Przewodnicząc obradom połączonych komisji pos. Jan Szymański kilkakrotnie zresztą podkreślał, że w jego opinii należy dać korporacji zawodowej decydujący głos przy stanowieniu tego aktu prawnego.
Można by mu w tym przyklasnąć, gdyby nie jeden szkopuł -- przepisy tej ustawy regulują sytuację nie tylko lekarzy. Praktycznie rzecz biorąc, dotyczą każdego obywatela, bo każdy, wcześniej lub później, skazany jest na kontakt ze służbą zdrowia. I właśnie ten przeciętny obywatel może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta