Kraj stu zalewów
W regionach, gdzie brakuje naturalnych jezior, nad którymi można wypoczywać w weekendy, zastępują je z powodzeniem sztuczne zbiorniki
Podczas Euro 2012 w Jachrance nad Zalewem Zegrzyńskim mieszkała reprezentacja Grecji. To symboliczny dowód, że w historii największego na Mazowszu sztucznego zbiornika wodnego – liczącego 3 tys. ha i 40 km długości – zaczął się nowy rozdział. Przez wiele dziesięcioleci Jezioro Zegrzyńskie, które powstało w 1963 r. po wybudowaniu zapory w Dębem na Narwi, nie cieszyło się jako miejsce rekreacji najlepszą reputacją. Zalew kojarzył się z betonowymi umocnieniami na brzegach, zaniedbanymi ośrodkami wypoczynkowymi i zapuszczonymi przystaniami, prowizorką i wszechobecną estetyczną tandetą. Mulista, brudna woda zniechęcała do kąpieli, zresztą zakazanej, nawet najodważniejszych. W ciągu ostatnich kilkunastu lat jezioro jednak bardzo zmieniło się na korzyść.
Znów czynne są publiczne kąpieliska. Na brzegi zalewu – dzięki m.in. ich „naturyzacji", czyli ukryciu betonu pod trawą i zielenią – i wpadających do niego rzek powróciły bobry i raki. Woda, jak wynika z badań sanepidu, jest czysta, choć wygląda tak samo jak dawniej. I na to rady już nie ma. W słoneczne dni ze skarpy pod Serockiem widać, jak błękitne, przejrzyste wody Narwi łączą się z wyraźnie brązową, mętną, żyzną wodą niesioną z bagien i torfowisk z nurtem Bugu. To biologiczne bogactwo odstrasza amatorów kąpieli, ale służy rybom.
Pomimo narzekań na stan zbiornika i jego otoczenia dla mieszkańców Warszawy był on zawsze jednym z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta