Mit neutralności
Tam, gdzie dyskutuje się o fundamentalnych kwestiach życia społecznego, argumentacji religijnej brakować nie powinno – zauważa duchowny katolicki i publicysta
Należę do ludzi, którzy uważają, iż w polskich warunkach we wszystkich debatach dotykających ważnych kwestii publicznych powinno w sposób jasny i wyraźny wybrzmiewać stanowisko Kościoła katolickiego. Kościół ma nie tylko prawo, ale też obowiązek zabierać głos w każdej z istotnych i żywotnych spraw życia indywidualnego i społecznego w naszym kraju.
Jest to oczywiste, ponieważ jak zauważył Curtis L. Hancock, profesor filozofii w Rockhurst University, religia chrześcijańska jest światopoglądem. „Formułuje ona – tak jak i sekularyzm – ostateczne sądy o rzeczywistości i osobie ludzkiej, o tym, co słuszne i dobre" – zwrócił uwagę amerykański filozof. Dodał, że skoro sekularyści mają prawo ogłaszać, że ich światopogląd można racjonalnie obronić, do podobnej deklaracji mają prawo także chrześcijanie. „W demokratycznym i pluralistycznym społeczeństwie właściwym podejściem do konkurujących ze sobą tez jest przyzwolenie, by odmienne poglądy mogły dojść do głosu, a ich słuszność była broniona" – stwierdził.
Na drugim planie
Z udziałem w debacie publicznej wiąże się problem argumentacji. Śledząc toczące się w ostatnim czasie w naszym kraju dyskusje, w tym również te określane jako światopoglądowe, mam wrażenie, że w wypowiedziach reprezentantów Kościoła, nawet w oficjalnych dokumentach, spychany jest na drugi plan, a nawet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta