Morris z angielskiej stodoły
Rozmowa | O swojej pasji opowiada Waldemar Gujski, kolekcjoner
Legendy krążą o pana kolekcji, co pan zbiera?
Waldemar Gujski: Przedmioty dawnej kultury materialnej, od np. stuletniej lokówki po wielkie maszyny rolnicze, folusze.
Co to jest folusz?
To urządzenie do domowego przerobu tkaniny. Po podlasku nazywa się grępel...
Ile kosztuje taki skarb?
To już drugi folusz, ten jest w lepszym stanie. Kupiłem go miesiąc temu za 800 zł. Cena zależy od wieku i stanu zachowania. Ostatnie tego rodzaju maszyny ulegają zniszczeniu. W tym samym miejscu zdobyłem drewnianą tokarkę, po prostu cudo! Wszystko jest wykonane domowym sposobem z drewna (oprócz noży oczywiście!) według najdawniejszych wzorów, przekazywanych od stuleci z pokolenia na pokolenie.
Ceny są względnie niskie.
Z historycznych powodów jesteśmy cywilizacyjnie opóźnieni. W Polsce do niedawna pracowały urządzenia, które w innych krajach od 100 lat stoją w muzeach. Dzięki temu kolekcjoner może je u nas zdobyć.
Gdzie pan to wszystko trzyma?
W mojej stodole i spichlerzu.
Wyjaśnijmy, że w 2003 roku kupił pan i przez lata odbudował zrujnowany dwór, a teraz wokół tworzy pan skansen. Ratuje pan setki zabytkowych przedmiotów przed zniszczeniem.
Dwór w 1876 zaprojektował Bolesław Paweł Podczaszyński,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta