Bunt królewny
„Merida Waleczna” wizualnie zachwyca i przełamuje baśniowe schematy
Dawno, dawno temu disnejowska Królewna Śnieżka wyznaczyła standardy opowiadania o przygodach księżniczek w kinie familijnym. Od tego czasu następczynie Śnieżki były często głównymi bohaterkami animowanych bajek, ale bez prawa do samostanowienia. Mogły spełniać swoje marzenia wyłącznie w ramach wyznaczonych przez konserwatywne wzorce i tradycję. Aby żyć długo i szczęśliwie, potrzebowały męskiego wsparcia. „Merida Waleczna" Brendy Chapman i Marka Andrewsa – 13. animacja studia Pixar – podważa ten patriarchalny schemat. Wytwórnia po raz pierwszy w swojej historii uczyniła bohaterem kobietę. W przeciwieństwie do disnejowskich koleżanek rudowłosa Merida nie czeka na księcia z bajki. Chce garściami czerpać z przynależnej nastolatkom wolności, niezależnie od ceny, jaką przyjdzie jej za to zapłacić.
To niejedyna różnica między filmem Pixara a tym, do czego przyzwyczaił nas Disney. W „Meridzie Walecznej" baśniowy folklor – świat magii i legend – został wkomponowany w obraz średniowiecznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta