Pozorny paradoks unii bankowej
Należy iść w kierunku przekształcania europejskiego systemu bankowego w bardziej bezpieczny, a nie hołubić go w kształcie, który zawiódł – zwracają uwagę ekonomiści.
Projekt unii bankowej spotkał się z chłodnym przyjęciem krajów naszego regionu. Przyczyną jest smutny paradoks polegający na tym, że w proponowanej obecnie formie unia bankowa może zwiększyć stabilność europejskiego systemu bankowego w części kosztem zmniejszenia stabilności systemów bankowych w naszym regionie.
Źródłem tej sytuacji jest przyjęcie milczącego założenia, że przyszła unia bankowa będzie dbać o system bankowy w takim kształcie, w jakim stał się przyczyną globalnego kryzysu finansowego. Europie potrzebna jest unia bankowa, ale potrzebna jest w takiej formie, która najlepiej służyłaby stopniowemu tworzeniu harmonijnej całości złożonej z krajów strefy euro i pozostałych państw Unii Europejskiej. W jej obecnie proponowanej postaci unia bankowa tego warunku nie spełnia.
Wielkie banki: niekochane, ale hołubione
Przypomnijmy, że z wyjątkiem Grecji główną przyczyną obecnych problemów wielu gospodarek europejskich było załamanie boomów kredytowych, które przyniosło długotrwałą recesję, a w strefie euro także groźne sprzężenie pomiędzy kryzysem zadłużeniowym i fiskalnym.
Do dzisiaj wszyscy dyskutują, dlaczego prawie nikt nie zareagował dostatecznie wcześnie i zdecydowanie. Niektóre banki centralne, jak stało się to w Nowej Zelandii i Australii, obroniły swoje gospodarki przed skutkami gwałtownego załamania boomu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta