Moc opuściła Stocha
Skoki narciarskie | Polski konkurs bez polskiego podium. W Wiśle najmocniejsi okazali się Norwegowie i wiatr.
Paweł Wilkowicz z Wisły
„Adam pędzi na Dakarze, a jak skakać Stoch pokaże" – wypisali kibice na transparencie pod skocznią. Kamil Stoch pokazał, jak skakać, tylko w drugiej serii, po której awansował z piętnastego na siódme miejsce. Lepszy był Piotr Żyła, skaczący u siebie, chłopak z wiślańskich Głębców, krewny Izy Małysz. Zajął szóste miejsce (najwyższe w karierze) i mówił po konkursie, że nawet zaczyna tę swoją kapryśną skocznię lubić.
A kapryśna była wczoraj wyjątkowo, zwłaszcza w pierwszej serii, gdy wiatr ciągle się zmieniał i skoczkami rzucało w powietrzu na wszystkie strony. Wcześniej w serii próbnej Karl Geiger ledwo się uratował od poważnego wypadku po lądowaniu, robiąc w ostatniej chwili przewrót w przód na zeskoku. Ale Stoch, czekający na pierwsze tej zimy zwycięstwo, złymi warunkami się nie tłumaczył.
– Moc mnie opuściła, Turniej Czterech Skoczni dał się we znaki. Trochę jestem zawiedziony – mówił. Chodziło o pierwszy skok. – Nie dość że za bardzo poszedłem do przodu, to jeszcze się spóźniłem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta