W niewoli ekspedientów
Długoletnia walka związków zawodowych o interesy pracowników handlu i wywalczone zdobycze sprawiły, że w Niemczech godziny pracy handlu dostosowane są do potrzeb sprzedawców, a nie klientów.
W niewoli ekspedientów
Krystyna Grzybowska z Bonn
W Niemczech mówi się: "Nasz klient jest królem", w PRL-uw sklepach spożywczych, w których zazwyczaj były "nagie haki", wisiał dumny napis: "Nasz klient, nasz pan". Każdego, kto ze wspomnieniem pustych półek stojących w polskich sklepach znalazł się w Niemczech, musiał więc ogarnąć zachwyt nie tylko na widok wypełnionych wszelkim dobrem magazynów, ale i uprzejmości oraz kultury tutejszych sprzedawców.
Z biegiem czasu zachwyt jednak malał, przyszły przyzwyczajenie i refleksja, która jest rezultatem wieloletnich doświadczeń i obserwacji życia handlowousługowego w Niemczech. Otóż refleksja jest taka: nie każdy klient jest w Republice Federalnej królem i nie wszędzie.
W ostatnich miesiącach o kulturze usług i handlu mówi się i pisze w Niemczech bardzo dużo. Dyskusję wywołał zmasowany opór związków zawodowych wobec znowelizowanej przez Bundestag ustawy o przedłużeniu godzin otwarcia sklepów. Przy okazji porównywano, jak jest w innych bogatych krajach na świecie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta