Toccata C-dur
– Dostrzegam tu jedną rzecz – rozpocząłem kontratak. – Chociaż utwór jest w dur, i to w dodatku w C-dur, i chociaż wszystko w nim jest wręcz krzykliwie radosne, jest on przedziwnie smutny. Słychać to zwłaszcza w tej części, która poprzedza finał. On się tam jakby z czymś żegna, chociaż dopiero zaczął – fragment tryptyku nowelistycznego, który ukazuje się właśnie nakładem wydawnictwa Więź.
W pogodne dni późną wiosną i wczesną jesienią, gdy okna w klasach i na korytarzach były pootwierane, dźwięki instrumentów, na których ćwiczyli uczniowie, dochodziły do stu metrów od budynku szkoły. Przypominało to trochę strojenie orkiestry przed koncertem. Każdy instrument ciągnął zapamiętale swoją partię, nie zważając na inne, a nawet na przekór nim, jakby chciał je przekrzyczeć. Czasem były to jakieś utwory, częściej takie lub inne wprawki – gamy, pasaże, figury. Tu zawodzące skrzypce, tam trąbka i waltornia, jeszcze gdzie indziej fagot przy wtórze werbla lub kotłów, a ponad tym całym rozgwarem perlisty głos fortepianu. Choć polifonia ta nie sprawiała uszom przyjemności, budziła jednak w słuchaczu, zwłaszcza obytym z muzyką lub związanym ze szkołą, przyjazne uczucia i myśli: coś w rodzaju pobłażliwego uśmiechu, dziwną mieszaninę marzenia i nadziei. Marzenia o perfekcji, nadziei na uznanie. Bo w owych monologach każdego z instrumentów słyszało się ambicję i pragnienie mistrzostwa. To niestrudzone ćwiczenie miało przynieść owoce: karierę, splendor, sławę.
Była połowa września, początek roku szkolnego. Dla nas, uczniów piątej klasy liceum – ostatni rok nauki. Rok ten, o czym wiedzieliśmy od dawna, różnił się od poprzednich. Przedmioty ogólnokształcące, nie mówiąc już o takich jak wiedza o społeczeństwie, przysposobienie wojskowe i wychowanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta