Bóg znowu ma być Brazylijczykiem
Po zwycięstwie 3:0 nad Francją gospodarze przyszłorocznego mundialu uwierzyli w siebie.
Jeden jest mistrzem samby, drugi rumby, nie potrafią zatańczyć razem. W czasach, gdy europejski futbol idzie w stronę uniwersalizacji, kiedy obrońca strzela kilkanaście goli w sezonie, Brazylia produkuje specjalistów. Ten szybko biega, inny świetnie odbiera piłkę, a Neymar drybluje. Drybling Neymara ma być brazylijską odpowiedzią na Leo Messiego, gospodarze mundialu w 2014 roku chcą udowodnić, że Bóg nadal jest Brazylijczykiem.
O występ gospodarzy kibice drżeli jeszcze bardziej niż o dotrzymanie terminów wybudowania nowych stadionów. Drużyna miała być tworzona na spokojnie, ale od 2011 roku, kiedy po raz ostatni zagrała o punkty, zamieniła się w cyrk objazdowy. Za możliwość gry z Brazylią nadal trzeba słono płacić, choć nie jest już niezwyciężona, nie czaruje jak kiedyś.
Trener Mano Menezes został zwolniony pod koniec ubiegłego roku, gospodarze mundialu nie przyjmują do wiadomości, że nie mają piłkarzy, którzy mogliby dać im szósty tytuł...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta