Dywizje Milana Kundery
Czeski pisarz stwierdził kiedyś, że kluczem do zrozumienia dramatu europejskiego są losy Europy Środkowej. Dziś Mitteleuropie grozi, że zostanie Małorosją.
Gdy przed 30 laty w prestiżowym amerykańskim dwutygodniku „New York Review of Books" ukazał się esej czeskiego pisarza emigracyjnego Milana Kundery zatytułowany „Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej", tytułowy środek Europy był wyłącznie pojęciem geograficznym, stosowanym głównie przez meteorologów. Europa dzieliła się na dwie części: kapitalistyczny Zachód, będący – jak to po latach ujął z iście jankeskim taktem Zbigniew Brzeziński – „amerykańskim protektoratem", oraz komunistyczny Wschód, będący od zakończenia II wojny światowej sowiecką kolonią.
Wytyczona w Jałcie, malowniczym kurorcie krymskim, powojenna granica stref wpływów USA i ZSRR na kontynencie europejskim pokrywała się niemal ściśle z granicami antycznego limesu; amerykańskie i sowieckie posterunki wojskowe wzniesiono nad Łabą niemal w tych samych miejscach, w których przed dwoma tysiącami lat oczom bacznego obserwatora ukazałyby się rzymskie obozowiska i barbarzyńskie warownie. Pojałtański porządek wydawał się niezmienny i trwały. Ruchy opozycyjne i dysydenckie w Europie Wschodniej były zdziesiątkowane i pozbawione znaczących wpływów w większości tamtejszych społeczeństw. Najaktywniejsi działacze Komitetów Helsińskich z republik ZSRR, a także ich odpowiedników w tzw. demoludach, czyli „krajach demokracji ludowej", takich jak polski KOR czy czechosłowacka Karta 77,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta