Michnik zagniewany
Spytałam kiedyś – bardzo dawno temu – wybitnego krytyka literackiego, dlaczego jest tak nielubiany przez różnych kolegów. „Bo, proszę pani ja nigdy nie wystąpiłem z PZPR" – odpowiedział i dodał: „bo ja do partii też nigdy nie wstąpiłem".
Wiemy oczywiście, że jeden nawrócony grzesznik wart jest tysięcy sprawiedliwych, ale na co dzień wydaje się nam to dosyć niesprawiedliwe. Ważne jest też zapewne to, kiedy ktoś się nawrócił i po popełnieniu ilu grzechów. Wcześniej nawróceni zazwyczaj gardzą tymi, którzy znaleźli drogę do Damaszku później niż oni, a dotyczy to – czy dotyczyło kiedyś – zwłaszcza nawróconych z komunizmu czy występujących z partii komunistycznej, co wcale nie było tym samym.
W latach 70. słynny był artykuł pewnego francuskiego komunistycznego „intelektualisty", który ogłosił swoje „No pasaran", a właściwie już po wyjściu z partii „Non possumus". Brzmiało ono mniej więcej tak: każdy komunista trafia w końcu na swój Kronsztad i dłużej już nie może zostać w partii. Dla jednych to był właśnie Kronsztad w 1921 roku, dla innych wielki głód na Ukrainie, czystki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta