Trzeba zacisnąć zęby
Wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim o śmierci trenera, powrocie po kontuzji i najważniejszych celach na ten sezon.
Rz: Na ostatnie zgrupowanie przed inauguracją Pucharu Świata wybrała pani Sierra Nevada. Dlaczego?
Maja Włoszczowska: Mam tu wszystko, czego potrzebuję, czyli świetne trasy, w dodatku na idealnej dla mnie wysokości 2300 m. Trening na takiej wysokości przekłada się na moją optymalną dyspozycję. Zgrupowania niżej nie dawały takich wyników. Do dyspozycji mam świetny ośrodek sportowy, wszystko, co można sobie wymarzyć. Jest 50-metrowy basen, bieżnia, sale gimnastyczne, siłownia, laboratorium do badań krwi. I zawsze trafi się miłe towarzystwo. Tym razem przebywa tu między innymi polska kadra triatlonistów. Zresztą jeżeli chodzi o góry, to wyboru zbyt dużego nie ma. W tym czasie trenować można praktycznie w trzech miejscach. Poza Sierra Nevada mamy Teneryfę, ale w tamtejszych górach jest uboga baza hotelowa, no i jest znacznie drożej, oraz wulkan Etnę, ale tam z kolei jest niżej, tylko 1900 m nad poziomem morza. W pozostałych miejscach jeszcze leży śnieg i nie ma warunków do treningów. Tutaj w górach też zdarzają się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta