Co nam to da
Moim zdaniem korzyści, jakie obywatel wyniesie z ewentualnego przyjęcia konstytucji w kształcie nadanym projektowi w grudniu 1996 roku, byłyby dostatecznie wyraźne, by się zastanawiać, czy w dążeniu do czegoś lepszego nie zaprzepaści się tego, co jest już w zasięgu ręki
Co nam to da
Piotr Winczorek
Niedługo rozstrzygnie się los jednolitego projektu Konstytucji RP przygotowywanego przez Komisję Konstytucyjną na podstawie siedmiu propozycji złożonych w swoim czasie w Zgromadzeniu Narodowym. Jeśli Komisja przyjmie większością co najmniej 2/ 3 głosów sprawozdanie ze swoich prac zawierające projekt jednolity, to zostanie on przedstawiony Zgromadzeniu do drugiego czytania. Umożliwi to przejście do kolejnego etapu prac konstytucyjnych. Zanim decyzja ta zapadnie, Komisja ma rozpatrzyć wiele wniosków uzupełniających i zmieniających projekt konstytucji w jego wersji z połowy grudnia 1996 roku.
Koniec czy nowy początek
Gdyby Komisja nie zdołała przegłosować projektu wymaganą większością, powstanie trudny do rozwiązania problem prawny. Nie wchodząc w szczegóły powiedzieć można, że sprowadza się on do pytania, czy negatywny wynik głosowania oznacza formalne zakończenie prac nad konstytucją w tej kadencji parlamentu, czy też zatrzymanie projektu w Komisji i dalsze nad nim prace, prowadzone aż do momentu uzyskania poparcia co najmniej 2/ 3...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)