Aktywność chorującego najczęściej pozostaje bezkarna
ZDROWIE | Praca w czasie zwolnienia lekarskiego, nawet ciężka, nie zawsze oznacza naruszenie podstawowych obowiązków pracownika wobec firmy. Szefom trudno to sprawdzić, bo nie mają prawa poznać zaleceń medycznych.
Jesień nie sprzyja naszemu zdrowiu. Częściej niedomagamy, częściej odwiedzamy lekarzy. Jednym z powszechnie znanych tego efektów jest zwiększona absencja chorobowa i wynikające stąd komplikacje dla pracodawców. Późną jesienią to o tyle niekorzystne, że np. w handlu, usługach czy transporcie przypada wtedy okres bardzo wysokiego zapotrzebowania na pracę. Perturbacje szefów wzrastają.
Jak sobie radzić
Sąd Najwyższy niejednokrotnie wskazywał, że z absencjami podwładnych, w szczególności spowodowanymi chorobą, pracodawca po prostu powinien się liczyć i tak planować zatrudnienie, aby realizować zadania nawet w najtrudniejszych okresach. Przedsiębiorcy nie zawsze godzą się z taką opinią, głównie dlatego, że problem nadużywania zwolnień lekarskich od lat przybiera u nas monstrualne rozmiary. Argumentują też, że nie będą przecież zatrudniać ludzi „na wszelki wypadek", bo co jak co, ale płacenie za przychodzenie do pracy mija się z logiką i było charakterystyczne dla minionego ustroju.
Dlatego najczęściej reakcją pracodawców na zwiększoną absencję załogi jest organizowanie zastępstw. Możliwości jest bardzo dużo, a zazwyczaj polegają one na:
powierzeniu zadań osoby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta