Ciekawość starego mistrza
Był zafascynowany swoją twarzą – pisał o Rembrandcie Herbert. Jego ostatnie lata przed sztalugami to bezustanne studium starzenia się...
Twórcy tej wystawy podkreślają z dumą, że mimo powszechnego podziwu dla późnej twórczości Rembrandta ten odważny okres w życiu artysty nigdy nie był przedmiotem osobnej wystawy. To prawda. Kilka lat temu, podczas jubileuszu 400. urodzin malarza, można było obejrzeć wiele przekrojowych i porównawczych wystaw w Hadze i Amsterdamie (chyba najbardziej poruszające było zestawienie z Caravaggiem), ale dotychczas tylko znawcy wędrujący od muzeum do muzeum mogli smakować śmiały styl późnego czy też może raczej dojrzałego artysty. Dzięki londyńskiej wystawie „Rembrandt – The Late Works" zwykli miłośnicy nie są skazani na opracowania uczonych rzeczoznawców malarstwa i sami mogą doznać wstrząsu, jakim jest zetknięcie się nie z pojedynczym dziełem, ale z wielkim zbiorem.
Wrażenie jest ogromne. Wystawa – wbrew tytułowi – nie tyle prezentuje dzieła z ostatniego okresu aktywności malarza, ile przedstawia dokonania dojrzałego Rembrandta. Zakres ustanowiony przez kuratorów, obejmujący lata 1651–1669, to przecież ponad jedna trzecia jego twórczego życia, jeśli odliczy się dzieciństwo. Trudno też powiedzieć, że malując „Młodą dziewczynę przy oknie" w 1651 roku, Rembrandt był starcem, skoro urodził się w 1606 roku. Dlatego wolę mówić o dojrzałym, a nie późnym malarstwie prezentowanym na wystawie. Uderzająca odrębność tego dzieła wynika z rozwiniętego, świadomego siebie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta