Zbrodnie krasnoludków
Niewątpliwy sukces III RP kryje w sobie spróchniałe – bo przeżarte komunistycznym nihilizmem – fundamenty nowej budowli państwowej. Jednym z nich jest nierozliczenie komunizmu.
Kilka tygodni temu w klubie Ronina odbył się przedpremierowy pokaz filmów Jolanty Kessler-Chojeckiej z cyklu epitafiów poświęconych ofiarom stanu wojennego. Filmów jest ok. 30, dalsze w przygotowaniu, a rozpoznanych ofiar polityki generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka około 100. Pokazowi towarzyszyła dyskusja z udziałem autorki filmów, rodziny ks. Sylwestra Zycha zamordowanego w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach w lipcu 1989 r., historyków – dr. Grzegorza Majchrzaka i dr. Marka Lasoty – oraz b. sędziego Trybunału Konstytucyjnego Wiesława Johanna. Kto był wtedy w Roninie albo widział potem relację z tego spotkania, musiał odnieść przygnębiające wrażenie.
Relacje świadków wskazują na udział Służby Bezpieczeństwa i innych władz w tuszowaniu tych zabójstw, badania historyków – na dramatyczny rozziew między wiedzą o zbrodniach a tempem i skutecznością ich sądowego rozliczania, refleksja końcowa sędziego Johanna – na poczucie nienaprawionej krzywdy rodzin ofiar tych zbrodni. Nikogo nie dziwi, kiedy ci ludzie, wspominając wydarzenia sprzed 1989 r., mają poczucie, że żyli wtedy w jakimś niby-państwie. Ale przecież mają oni podobne poczucie w odniesieniu do państwa obecnego. Chyba coś się nam fundamentalnie nie udało.
Strzembosz nie miał racji
Nie nastąpiło samooczyszczenie środowiska sędziowskiego. Tak zapowiadał w 1989 r. prof. Adam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta