Położyłem lachę na swoją karierę
Rozmowa Mazurka | EMILIAN KAMIŃSKI, aktor, reżyser.
Było miło?
Bardzo! Wieczór spędzałem u swojej dziewczyny na Grzybowskiej i chwilę przed dwunastą wsiadłem do samochodu...
Jechał pan do domu czy na imprezę?
Do siebie, na Belwederską, przez całe centrum. Straszna zamieć, wycieraczki ledwie nadążają zbierać, nagle patrzę – czołg!
Gdzie?
Gdzieś na rogu, potem patrzę: wóz pancerny, obok żołnierze przy koksowniku. Jadę i myślę: „Cholera jasna, ci Amerykanie! Ile oni mają kasy, żeby tak wynająć całą Warszawę na film wojenny...".
Amerykanie?
A kogo byłoby stać? Na placu Zbawiciela widzę dziecko robiące „Heil Hitler!". Zbaraniałem. Co tu się dzieje?! Ale obok jakiś facet dramatycznie macha ręką, zatrzymuje mnie. Okazało się, że dziecko miało rękę w gipsie, a ojciec szukał taksówki i nikogo nie znalazł. Podrzuciłem ich na daleki Mokotów, po drodze spytaliśmy jakiegoś żołnierza, a on rzucił tylko: „Jechać, jechać! Niemiec się obudził".
Czyli idzie wojna.
Nic z tego nie zrozumiałem, ale koło pierwszej w nocy wróciłem do siebie, do domu. Był już 13 grudnia 1981 roku.
A rano w telewizji Jaruzelski?
I to był szok.
Został pan na lodzie.
Całkowicie, bo właśnie wziąłem urlop bezpłatny w Teatrze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta