Jesteśmy tylko epizodem w życiu przedmiotu
Paweł Wasylkowski | Patrząc na kafel wykonany przez Aleksandra Bachmińskiego, przedstawiający Świętego Mikołaja, można w wyobraźni przenieść się na Pokucie, mówi kolekcjoner w rozmowie z Januszem Miliszkiewiczem.
Od kilkudziesięciu lat zbiera pan pamiątki dotyczące Lwowa, dzieła sztuki i rzemiosło artystyczne z Pokucia. Może sprzeda je pan, żeby inni mogli się nimi cieszyć?
Paweł Wasylkowski: O sprzedaży nie ma mowy. Czuję się związany z tymi przedmiotami, ponieważ moja rodzina pochodzi z Kresów. Poza tym nie oszukujmy się, kto zechce kupić np. XIX-wieczne oryginalne kierpce huculskie. Mam łyżki huculskie z XIX wieku i serdak z początku XX stulecia. Mam pas nabijany bogato ćwiekami. Nie wierzę, że znajdzie się klient na podobne przedmioty, oczywiście taki oferujący rozsądną cenę. Natomiast chętnie udostępnię kolekcję na wystawę. Dziwię się, że nie ma takiej wystawy i w ogóle tak mało jest publicznych prezentacji prywatnych kolekcji.
Nie ma chętnych na tego rodzaju zabytki?
Od prywatnych osób kupuję przedmioty nierzadko muzealnej wartości. Często słyszę, że wcześniej były oferowane muzeom, które nie zainteresowały się zakupem ani nawet zrobieniem dokumentacji.
Popyt jest niski. Na naszym rynku są to rzeczy względnie tanie. Ceny wynoszą około tysiąca złotych. Dziwię się, że muzea nie chcą tych przedmiotów. W takiej sytuacji kolekcjoner taki jak ja ratuje niechcianą rzecz przed możliwym zniszczeniem. Często są to przedmioty unikalne, z jakimi nie spotkałem się przez kilkadziesiąt lat zbierania. Właściciele mogą się pozbyć kresowych pamiątek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta