Biznesmen zapłaci krocie za swoją lekkomyślność
Klient nie może zarzucać adwokatowi wyzysku i wykorzystania jego przymusowej sytuacji tylko dlatego, że zgodził się na wysokie honorarium bez sprawdzenia cen usług prawniczych.
Tak wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie z powództwa właściciela kilku firm przeciwko adwokatowi wynajętemu w celu ratowania rodzinnego majątku. Chciał, by sąd obniżył z 300 tys. zł do 10 tys. zł honorarium adwokata ustalone w umowie.
Katastrofalne wizje zausznika
Ryszard B. to biznesmen z 30-letnim doświadczeniem. Działalność prowadził z synem Adamem, ale pomagał mu ktoś jeszcze – obdarzony zaufaniem doradca Stanisław S. Gdy spółki rodziny B. zaczęły popadać w kłopoty, Stanisław S. układał się z ich wierzycielami. W końcu ostrzegł Ryszarda B., że sytuacja jego spółek grozi utratą rodzinnego majątku, i doradził pomoc prawnika. Zaproponował konkretną osobę – mec. Izydora N.
Ryszard B. zdecydował się skorzystać z adwokata i wtajemniczył go nie tylko w problemy firm, ale także stan majątku rodziny. Oprócz dokumentów związanych z umowami leasingu, kredytu i egzekucją należności dostarczył mu dokumentację sprawy rozwodowej swojego syna Adama. Rozwód ten wpływał na kłopoty firm panów B.
Adwokat zaproponował program przywrócenia płynności finansowej rodziny B. obejmujący utworzenie nowej spółki na bazie majątku jednej z istniejących spółek z o.o. W planie było ustanowienie rozdzielności majątkowej Ryszarda B. i jego żony Zofii oraz założenie jeszcze jednej spółki z o.o., do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta