Polak najlepiej wyznaje miłość po francusku
Nowa płyta Piotra Beczały nie jest wbrew pozorom składanką efektownych numerów. To kolekcja rzadko pokazywanych klejnotów.
Z tuzina arii, jakie nagrał Piotr Beczała, przeciętny bywalec teatrów operowych w Polsce zna dwa, trzy klasyczne hity z „Carmen" czy „Fausta" i może jeszcze Verdiowskiego „Don Carlosa", choć ta opera zgodnie z tytułem płyty jest tu prezentowana w wersji francuskiej. Ta zaś nigdy w Polsce nie została wystawiona.
Przez lata na żadnej naszej scenie nie można było też obejrzeć „Manon" i „Cyda" Masseneta lub „Romea i Julii" Gounoda. Pozostałe tytuły, jak choćby „Biała dama"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta