„Narodowy” cuchnie Fobiami
Lud zamieszkuje Republikę. Toteż jego naturalną reprezentacją będą Republikanie. Naród żyje we Francji – niech więc za przedstawicieli ma francuskich narodowców.
Uczucie do własnej partii. Szczere i niezłomne albo oportunistyczne i cyniczne. W obu przypadkach daje usprawiedliwienie dla programowej ekwilibrystyki, kłusowniczych polowań na nowy elektorat, rebrandingu dyktowanego koniunkturą. Rzadziej, coraz rzadziej, oznacza polityczną kreatywność znajdującą spełnienie tylko poprzez tę jedną formację. Poprzez małą ojczyznę polityczną, której wobec tego należy się wierność: partiotyzm.
Nowy szyld: Republikanie
Partiotyzm nieraz wyrasta na żyznej glebie patriotyzmu, nieraz z niej emigruje lub czmycha. A bywa i tak, że zamienia ją w spaloną ziemię. Przykład Francji – dobry (lub zły) jak każdy inny – kusi aktualnością. Oczywista stała się tam potrzeba redefinicji wielu pojęć ze sfery publicznej. Bezpośredni impuls dały styczniowe zamachy rodzimych dżihadystów.
Powodem potężniejącym od dawna jest (związana nie tylko z problemem muzułmańskim) nowa rola Frontu Narodowego we francuskim pejzażu politycznym (w końcu marca partia Marine Le Pen może wygrać kolejne wybory, w departamentach) i, generalnie, w systemie V Republiki.
Klimat dobrze wyczuł Nicolas Sarkozy. Ponieważ sam zmienić się nie zdoła, zamierza poddać metamorfozie przynajmniej swoją partię UMP. Z maszyny do przegrywania wyborów ma się ona przeobrazić w formację skuteczną, żeby w 2017 r. – po straconym pięcioleciu – znów mogła go wynieść na piedestał prezydentury....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta