Mówcy, krzykacze i adwokaci
Chętnie korzystamy z amerykańskich wzorów, zwłaszcza gdy są w Stanach Zjednoczonych powszechnie przyjęte. Czy stać nas jednak na amerykański liberalizm w zakresie wolności słowa? A może to nie liberalizm, lecz normalność?
Gdy w roku 1984 w Dallas odbywała się narodowa konwencja republikanów, która miała zdecydować o poparciu dla reelekcji Ronalda Reagana, przed budynkiem spalono gwiaździsty sztandar. Sprawcy wtórował wzburzony tłum, skandując: „Czerwień, biel i błękit – plujemy na was". Inicjatorów postawiono w stan oskarżenia. Sąd Najwyższy USA zadał sobie w związku z tym pytanie: czy racja stanu wyrażająca się w ochronie flagi jako symbolu narodowego i znaku jedności państwa uzasadnia wyrok skazujący?
Po namyśle sąd orzekł, że sprawca nie został postawiony w stan oskarżenia za wyrażanie jakichś przekonań: „ściga się go sądownie za przejaw niezadowolenia z polityki naszego kraju, który to przejaw sytuuje się w sercu wartości chronionych przez pierwszą poprawkę. (...) Czy rząd może zakazać palenia flag stanowych, przedstawień pieczęci prezydenta, egzemplarzy konstytucji? Jak, oceniając w świetle pierwszej poprawki wybory dokonywane przez rząd, mielibyśmy decydować, które symbole są na tyle szczególne, aby zapewnić im wyjątkowy status? Zostalibyśmy zmuszeni do opierania się w ocenie na własnych preferencjach politycznych i narzucania ich obywatelom, czego zakazuje właśnie pierwsza poprawka".
Sprawcę uniewinniono: jego proces należał do najbardziej kontrowersyjnych kwestii z zakresu wolności słowa, jakie stanęły na wokandzie Sądu Najwyższego USA, ale sam przypadek spalenia flagi nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta