Wyjęte spod prawa (autorskiego)
Na stronie
Wyjęte spod prawa (autorskiego)
W ostatnich dniach ubiegłego roku otrzymałem -- wraz z innymi bywalcami toruńskiego Kontaktu -- list od Krystyny Meissner. Powściągliwy, rzeczowy. Informujący o przekazaniu wszystkich festiwalowych spraw następcom w Teatrze im. Horzycy. Wiadomo, że Krystyna Meissner nie chciała takiego zerwania. Że bardzo pragnęła dokończyć najbliższą edycję, a potem być może robić Kontakt na przemian w Toruniu i w Krakowie. Napotkała ostry opór. Kwintesencję jej eleganckiego listu obcesowa jak zwykle "Wyborcza" zawarła w tytule noty: "wycofuję nazwisko".
Parę dni później ukazał się komunikat rzeczniczki wojewody toruńskiego. Lodowaty jak tegoroczna zima, zawiadamiał, że Kontakt, "nie będący przecież niczyją, chronioną prawem autorskim własnością", przygotuje samodzielnie nowa ekipa.
Czy w swej formule pani rzecznik miała rację? Co do litery prawa -- tak, na pewno. Ale co do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)