Trybunał – próba psychoanalizy
Jedną z bezpośrednich przyczyn obecnego kryzysu było zaangażowanie się sędziów Trybunału Konstytucyjnego w prace nad nową ustawą dotyczącą tej instytucji – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Po kilku miesiącach intensywnego politycznego boksowania z zaufania społecznego do Trybunału pozostały strzępy. Spór podzielił polityków, opinię publiczną i środowiska prawnicze. Wykopany rów podziału robi się coraz głębszy, a wyjście z labiryntu prawniczych interpretacji, opinii wydaje się coraz mniej prawdopodobne.
A nawet jeśli – zakładając to teoretycznie – któraś ze stron w końcu wygra spór o skład TK lub dojdzie do kompromisu, Trybunał już nigdy nie będzie taki sam. Bo jego autorytet jako jednej z najważniejszych instytucji państwa, która powinna się cieszyć bezsprzecznym zaufaniem obywateli, legł w gruzach i ciężko będzie go odbudować. Oznacza to, że przyszłe wyroki zostaną naznaczone polityczną skazą braku bezstronności i tak będą odbierane przez część społeczeństwa. Taka sytuacja jest nie do zaakceptowania na dłuższą metę również politycznie. Jest niebezpieczna dla państwa, gdyż społeczny brak zaufania do wyroków konstytucyjnego sądu uderza w jego fundamenty.
W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem wydaje się reforma TK, tak aby zabezpieczyć go w przyszłości przed politycznymi pułapkami. Czy obecny rząd, parlament i prezydenta stać na przeprowadzenie takiej ponadpolitycznej reformy? To pytanie otwarte.
Reforma wydaje się niezbędna, im szybciej nastąpi, tym lepiej. Zanim jednak Trybunał zacznie się budować od nowa, warto sięgnąć w przeszłość, dokonując...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta