Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czemu winno służyć kino

12 grudnia 2015 | Plus Minus | Bogusław Chrabota
źródło: Plus Minus

Gruziński film „Pięć dni wojny", wymyślony i zamówiony w Tbilisi rok po tym, jak Rosjanie zajęli Osetię Południową i Abchazję, miał przynajmniej na kilka pokoleń utrwalić jednowymiarową wizję tamtego konfliktu i wynieść prezydenta Micheila Saakaszwilego na cokół tak wysoki, by nikt nigdy nie mógł go zeń strącić.

Mimo że w to dzieło wpakowano 20 milionów dolarów, a do głównych ról zaangażowano hollywoodzkie gwiazdy: Andy Garcię i Vala Kilmera, już podczas tbiliskiej premiery rodacy „bohaterskiego obrońcy ojczyzny" zgrzytali ze złości zębami.

I zadawali trudne pytania o granice polityki historycznej: czy to na pewno spektakl gruzińskiego patriotyzmu czy może wizja świata pana prezydenta? Czy aby do końca trzyma się faktów i nie tuszuje przypadkiem ewidentnych politycznych błędów Saakaszwilego? Czy na pewno odegra swą rolę i upowszechni w szerokim świecie obraz Gruzinów jako stada niewinnych jagniąt zaatakowanego przez krwiożerczą, wilczą watahę? I – na koniec – kto sfinansował tę ramotę? Czy aby nie zubożały przez wojnę podatnik z grodu nad rzeką Kurą?

Ludzie prezydenta zapowiadali, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10319

Wydanie: 10319

Zamów abonament