Deweloper musi wiedzieć, czego chce
Nieotrzymanie kredytu bankowego lub mniej korzystne od oczekiwanych warunki zabudowy nie uzasadniają wycofania się przedsiębiorcy z umowy przedwstępnej zakupu nieruchomości i żądania zwrotu zadatku.
Tak wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 21 października 2015 r. (VI ACa 1131/14) kończącego spór między właścicielami kilku nieruchomości rolnych a pewną spółką z o.o. (nazwijmy ją spółką X), która chciała zająć się budową domów na sprzedaż. Spółkę zawiązano w 2007 r., jej kapitał zakładowy wynosił zaledwie 50 tys. zł, a w umowie spółki ani w jakiejkolwiek późniejszej uchwale wspólników nie przewidziano zgody na zakup nieruchomości.
Wielki plan
Mimo to spółka X zawarła z właścicielami kilku miejskich działek rolnych przedwstępną umowę ich sprzedaży za cenę 4 mln zł. Po odrolnieniu chciała na nich wybudować osiedle 20 domów w zabudowie szeregowej. W kancelarii notarialnej kupujący zapłacił sprzedającym zadatki w łącznej kwocie blisko 200 tys. zł. Do podpisania umowy przyrzeczonej miało dojść w ciągu 21 dni od uprawomocnienia się decyzji o warunkach zabudowy, ale nie później niż w ciągu sześciu miesięcy od dnia zawarcia umowy przedwstępnej. Strony zastrzegły, że gdyby umowa została rozwiązana lub nie mogła być wykonana wskutek okoliczności, za które żadna z nich nie ponosi odpowiedzialności, sprzedający zwrócą zadatek pomniejszony o kwotę 60 tys. zł. Zapis ten miał zastosowanie także w razie jakichkolwiek innych niezależnych od stron okoliczności, które powodowałyby zmianę stanu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta