Na szerokich wodach
Mateusz Sawrymowicz ma szansę zostać pierwszym reprezentantem Polski w olimpijskim maratonie pływackim.
Skąd pomysł na pływanie maratonów?
Mateusz Sawrymowicz: Najdłuższym dystansem w basenie jest 1500 m, a ponieważ jestem typowym długodystansowcem, chciałem rozwinąć repertuar. Spróbowałem i spodobało mi się, także to, że trzeba dużo korzystać z głowy, nie można polegać tylko na formie.
A na czym jeszcze?
Wytrzymałość jest niezbędna, bo dwie godziny pływania to nie jest takie hop-siup. Ale potrzeba też wiele sprytu – przez długi czas płynie się za kimś, to jak jazda w peletonie, dopiero na ostatnim kilometrze czy dwóch zaczyna się ściganie. Tu wiele zależy od dobrej pozycji, doświadczenia i odrobiny szczęścia. Jeszcze nie nabyłem takich umiejętności, rywale mają znacznie więcej wprawy. Ale mam nadzieję, że przyjdą w tym roku.
Czy każdy, kto pływa 1500 m, może zostać maratończykiem? Wystarczy chcieć?
Są nawet zawodnicy, którzy pływają 200 czy 400 m i dobrze sobie radzą na 10 km, chociaż wydaje mi się, że nie będą mieli wielkich szans w igrzyskach olimpijskich. Oczywiście wielu zawodników to typowi długodystansowcy – jak zwycięzca z igrzysk w Pekinie, Holender Maarten van der Weijden. Drugi na mecie był wtedy David Davies – brązowy medalista na 1500 m z Aten.
Czyli najlepiej umieć wszystko.
Jesteśmy zbieraniną różnych stylów, predyspozycji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta