Życie ważniejsze od kina
Vincent Lindon, nagrodzony za rolę w filmie „Miara człowieka" aktor opowiada Barbarze Hollender, jak grał bezrobotnego.
Rzeczpospolita: Europejscy filmowcy coraz częściej portretują ludzi, których na margines społeczeństwa wyrzuca bezrobocie. Teraz Stephane Brizé opowiada w „Mierze człowieka" historię 50-letniego mężczyzny, który stracił pracę i nie może znaleźć nowej. Jego bohater Thierry ma pana twarz.
Vincent Lindon: Za tę rolę dostałem w Cannes nagrodę aktorską. Kiedy wróciłem do Paryża, ludzie zaczepiali mnie na ulicy. Klaskali, gdy wchodziłem do kawiarni. Bo to była nagroda dla nich. Mnóstwo widzów może powiedzieć: „Thierry to ja". We Francji jest 4 miliony bezrobotnych. Nawet ci, którzy mają pracę, czują się czasem poniżeni. „Miara człowieka" jest dla nich.
Pana bohater, starzejący się, upokorzony przez życie mężczyzna, zaczyna walczyć o to, co ma najcenniejszego – własną godność.
Społeczeństwa, nawet zamożnych krajów europejskich, są dzisiaj coraz bardziej spolaryzowane. Pogłębiają się różnice między bogatymi i biednymi. I trzeba o tym przypominać. Budzić empatię w stosunku do tych, którzy nie dają sobie w życiu rady. A w nich samych wzmacniać poczucie własnej wartości. Mnie się to wydaje ważne, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta