Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W sidłach bezpieki

13 lutego 2016 | Plus Minus | Roman Graczyk Sławomir Cenckiewicz
Wiesław Chrzanowski
autor zdjęcia: Piotr Janowski
źródło: materiały prasowe
Wiesław Chrzanowski

Jak Służba Bezpieczeństwa osaczała Wiesława Chrzanowskiego – rozmawiają Sławomir Cenckiewicz i Roman Graczyk

ROMAN GRACZYK: Może zacznijmy od kontrowersji, która nas podzieliła: ja podpisałem list otwarty w obronie dobrego imienia Wiesława Chrzanowskiego, które zostało podważone w książce, której pan jest współautorem (Witold Bagieński, Sławomir Cenckiewicz, Piotr Woyciechowski, „Konfidenci", Editions Spotkania, Warszawa 2015 – red.). Pan uważa, że ten list jest krzywdzący dla pana. Dlaczego?

SŁAWOMIR CENCKIEWICZ: Bo tam jest na początku taki akt strzelisty, pod którym i ja niemal mógłbym się podpisać. Ale to jest szantaż moralny na zasadzie, że jak ktoś walczył o Polskę i cierpiał, to później nie może pobłądzić, a tym bardziej być agentem.

Obaj wiemy, że może. Ale dla mnie jako sygnatariusza ważne było skierowanie akcentu na tytuł. Uważałem, że nie można w tytule książki nazywać Wiesława Chrzanowskiego konfidentem, skoro największy artykuł w środku jest właśnie o nim. Ten artykuł jest OK – stawia pewne znaki zapytania, formułuje hipotezy, których na razie nie potrafimy udowodnić. Ale okładka i tytuł – okropne.

Skoro pan tak mówi, to porozmawiajmy o Chrzanowskim i moim tekście zamiast o reakcjach na książkę.

No to zacznijmy od początku. Wiesław Chrzanowski po raz pierwszy dostaje się w ręce UB w 1946 roku, w poczuciu zagrożenia podpisuje zobowiązanie do współpracy, ale zaraz...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10369

Wydanie: 10369

Zamów abonament