Między Millerem a mną zawsze była chemia
Aleksandra Jakubowska, dziennikarka, były polityk SLD | Razi mnie hipokryzja kierownictwa „Gazety Wyborczej". Bronią dziennikarzy telewizyjnych przed zwolnieniami, a sami zachowywali się haniebnie, zwalniając chorych na raka: Jacka Kalabińskiego i Teresę Torańską. „Wyborcza" zamiast teraz krzyczeć, powinna milczeć.
Rz: PRL-owska dziennikarka na znak protestu przeciwko wyrzucenia pierwszego solidarnościowego prezesa Radiokomitetu zrezygnowała z pracy w TVP, zabierając na wizji swoją torebkę. To pani 25 lat temu. Co by pani poradziła dziennikarzom publicznego radia i telewizji, którzy nie zgadzają się ze zmianami? Też powinni zabrać swoje torebki?
To nie do końca było tak. Faktycznie odeszłam z TVP po odwołaniu Andrzeja Drawicza z Radiokomitetu. Zastąpił go Marian Terlecki z ekipy gdańskich liberałów. A wszystko to było związane ze zwycięstwem Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich. Terlecki podczas posiedzenia sejmowej Komisji Kultury powiedział, że ekipa „Dziennika Telewizyjnego", w której pracowałam, składa się w 90 proc. z esbeków. Bardzo to ubodło ówczesnego szefa „Dziennika" Jacka Snopkiewicza i jego współpracowników, którzy byli działaczami opozycji. Zażądali od Terleckiego przeprosin i ponieważ ich nie uzyskali, złożyli rezygnację, a ja z nimi, w geście solidarności.
Dlaczego pani to zrobiła? Nie była pani z ich bajki.
Tamta ekipa stworzyła mi fantastyczne warunki do pracy i wielokrotnie mnie broniła. A nie byłam lubiana przez Obywatelski Klub Parlamentarny. Szef OKP Bronisław Geremek i Jacek Żakowski, rzecznik prasowy klubu, czynili różne podchody, żeby usunąć mnie z sejmowej loży prasowej. Pracowałam przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta