Podrabianie drobiu
Branża substytutów mięsa rośnie szybciej niż nafaszerowany antybiotykami kurczak. Wygląda na to, że w przyszłości wszyscy będziemy fleksitarianami.
Kiedy Shi Ji był sędzią w Quingyang, nakłaniał ludzi do skromności i zniechęcał ich do jedzenia mięsa. Zamiast tego wspierał sprzedaż tofu, które zyskało przydomek podrabianej jagnięciny lub małej baraniny" – opowiada Tao Ku w dziele „Anegdoty zwyczajne i egzotyczne". Książka pochodzi z roku 965 n.e. i przytoczony fragment jest pierwszą znaną historykom wzmianką o próbach zastąpienia w kuchni mięsa przez inny produkt. Pierwsze z brzegu warzywo lub owoc do tego celu się nie nada – musi być nie tylko bardzo pożywne, ale też posiadać odpowiednią konsystencję. Twarożek tofu ma dużo białka, konsystencję raczej zwartą, choć bardziej homogeniczną niż mięso. Co do smaku – nie zachwyca, ale łatwo przyjmuje smak przypraw, w których się je przyrządza.
Tofu wynaleziono w Chinach w II wieku naszej ery, ale przed sędzią Shi Ji jedzone było po prostu jako tofu – a nie jako surogat kotleta. Dopiero opisany w anegdocie urzędnik wpadł na pomysł, by uczynić z sojowego twarożku zastępnik mięsa. Nie mógł wtedy wiedzieć, że jest prekursorem wielkiego przemysłu, który w naszych czasach, ponad tysiąc lat później, wejdzie w fazę rozkwitu. Ludzkość kupuje dziś zastępników mięsa mniej więcej za 4 miliardy dolarów rocznie. Za cztery lata będzie to już ponad 6 miliardów. Obroty w branży rosną rocznie o około 8,5 proc. I wszystko wskazuje na to, że rosnąć będą dalej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta