Kłopoty z bohaterami
Petain, de Gaulle, Churchill, Waldheim, Brandt… Długa jest lista uwielbianych polityków, którzy błyskawicznie utracili poparcie ludu. Niektórzy potrafili odejść z godnością, inni – niekoniecznie.
Nie wiadomo, czy to potrzeba mitu narodowego, czy może raczej ludzka skłonność do wypierania negatywnych wspomnień sprawiają, że zwykle przyjmuje się, iż bohater jest kimś w rodzaju nadczłowieka. Rodzi się bohaterem i nim umiera. Oczywiście to nieprawda. Bohaterem można być i nagle utracić ten status – i przeciwnie – niczym Joanna d'Arc ze zwykłego człowieka zamienić się w bohatera, o którym będą pamiętać kolejne pokolenia.
Bywa też tak, że dopiero po śmierci dostrzega się bohaterskie rysy czyjegoś życia. I odwrotnie, po wielu latach z czyjegoś bohaterskiego wizerunku wydobywa się na światło dzienne rzeczy małe i niegodne. Bohaterstwo, czasem wykreowane, a czasem po prostu niewsparte silnym charakterem, bywa ulotne. Jeden fałszywy ruch i można pogrzebać wszystkie swoje wcześniejsze zasługi.
Spoglądając wstecz na sprawę Lecha Wałęsy, na argumenty jego obrońców tłumaczących, że sprawa „Bolka" niszczy wizerunek naszego bohatera narodowego, wypada odpowiedzieć, że o wizerunku tej czy innej osoby przesądzają nie tyle zarzuty jej przeciwników, ile umiejętność znalezienia najlepszego wyjścia z trudnej sytuacji. Gdyby przyjrzeć się znaczącym postaciom historii współczesnej, to o ich wielkości w trudnych chwilach decydowała zwykle zdolność pogodzenia się z rzeczywistością oraz uznania własnych słabości i ograniczeń. Ci, którzy nie potrafili tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta