Fabryka dolarów na dopingu
Maria Szarapowa to Rosjanka, której spełnił się amerykański sen. Najpierw był talent i ciężka praca, a potem szybka podróż z nędzy do pieniędzy. Jako gwiazda sportu, popkultury i biznesu sprawdzała się świetnie, każdy sponsor dostawał to, czego potrzebował. Aż do ostatniego poniedziałku.
Wystarczył jeden dzień w Wimbledonie, właściwie jedno sobotnie popołudnie, by Maria Jurijewna Szarapowa została globalną gwiazdą. Pokonała w finale Serenę Williams. Od 17-letniej dziewczyny z blond kucykiem trudno było oderwać wzrok – nowa mistrzyni była efektowna, radosna, mówiła świetnie po angielsku z akcentem nastolatków z Florydy i nie była wcale zdziwiona swym sukcesem. Odświeżyła wimbledoński finał także dlatego, że od razu chwyciła za telefon i zaczęła na korcie centralnym głośno opowiadać mamie o zwycięstwie (do dziś trwają spory, czy to był chwyt reklamowy czy nie).
Niespełna 12 lat oraz około 300 mln dolarów później stanęła w świetle reflektorów, by pokornie przyznać, że brała doping. Trudno uwierzyć, że z powodów zdrowotnych, może przez zaniedbanie kogoś z ekipy, ale doping jest faktem, i to taki doping, na którym od niedawna wpadają inne tuzy rosyjskiego sportu: łyżwiarka figurowa, łyżwiarze szybcy i kolarze.
Dalej od Czarnobyla
O tamtej młodej Marii szybko dowiedzieliśmy się rzeczy ciekawych. Życiorys miała prawie filmowy, choć pisanie o „syberyjskiej księżniczce" rzuconej przez ślepy los na Florydę i tam odkrywającej swoje szczęście nie do końca było prawdziwe.
Była to jednak ciekawa opowieść: rodzice Marii Jelena i Jurij Szarapowowie mieszkali w Homlu (dziś to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta