Ja po prostu lubię prezesa

autor zdjęcia: Darek Golik

źródło: Fotorzepa

Anna Paluch, posłanka PiS | Teraz nikt nie strzela do demonstrantów gumowymi kulami, jak za rządów PO do górników. Wszyscy sobie manifestują, policja ich ochrania, a potem wracają spokojnie do domu.

"Plus Minus": Jest pani zakonnicą?

Anna Paluch, posłanka PiS: Jestem, jak to określił Jarosław Kaczyński, jedną z trzech zakonnic PC w Klubie PiS.

A pozostałe siostry?

Jola Szczypińska i Małgosia Gosiewska. Wstąpiłam do Porozumienia Centrum w styczniu 1991 roku. O tym będziemy rozmawiali?

Nie. Moje dziecko kazało spytać: zlikwidujecie gimnazja?

Okaże się, jaki będzie wynik konsultacji.

Obiecaliście to.

My mamy trudniej, zawsze pod wiatr, każdy nasz błąd jest roztrząsany, dlatego każdą decyzję musimy przedyskutować. Naszych poprzedników zgubiła arogancja, nieliczenie się z opinią publiczną, demonstracyjne lekceważenie ludzi.

Wy nie jesteście aroganccy?

Staramy się nie być.

A jak ktoś ma za mało dzieci, to niech sobie dorobi?

Widzę, że pan redaktor pije do uporczywego gardłowania posłów PO, żeby również pierwsze dziecko objąć programem 500+.

Raczej do cennej rady poseł Mazurek, która tak radziła wyborcom.

Mogę tylko powiedzieć: „Nobody's perfect". Czasem zdarzają się mniej fortunne wypowiedzi.

A „grupa kolesi" z Sądu Najwyższego?

Moja koleżanka podkreśliła ważny problem społeczny. Gdybym tu panu...