Niemcy. Jedyny poważny sojusznik
Polska musi wyciągnąć wnioski z Brexitu
Do tej pory Zjednoczone Królestwo było uważane za państwo nie tylko poważne, ale wręcz w Unii Europejskiej kluczowe. Co prawda Brytyjczycy nie uczestniczyli w fundamentalnych programach integracji, jak unia walutowa czy umowa z Schengen, ale rekompensowali to wiodącą rolą w innych, nie mniej ważnych projektach. Jeśli pominąć Niemcy, nie było kraju bardziej zaangażowanego w poszerzenie Unii na wschód w 2004 i 2007 r. Brytyjczycy w znacznym stopniu stali za jednolitym rynkiem, najlepiej funkcjonującym elementem integracji. Odegrali też istotną rolę w wypracowaniu dość twardej postawy Brukseli wobec Moskwy (sankcje), choć pozostali bierni wobec kryzysu na Ukrainie. I gwarantowali podtrzymanie silnej więzi ze Stanami Zjednoczonymi, choć i tu Berlin stopniowo stał się ważniejszym partnerem dla Waszyngtonu od Londynu.
Słabnące Wyspy
Ale Brexit ujawnił niespodziewaną słabość brytyjskiego państwa. Na podstawie zwyczajnie fałszywych argumentów 17 milionów wyborców poparło wyjście kraju z Unii, bo nie widziało innego sposobu na wyrażenie frustracji z powodu pogarszających się warunków życia. David Cameron, najgorszy premier od dziesięcioleci, dał im taką możliwość, wychodząc z absurdalnym pomysłem organizacji referendum w fundamentalnej dla racji stanu sprawie.
Dzień głosowania nie zakończył żenującego spektaklu nad...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta