Pozwy grupowe: nie wylejmy dziecka z kąpielą
Dążąc do przyspieszenia postępowań grupowych, trzeba pamiętać o zachowaniu równowagi praw obu stron sporu. Zarówno powodowie, jak i pozwani powinni mieć prawo do zaskarżenia decyzji sądu o dopuszczalności postępowania – przekonuje radca prawny.
Katarzyna Kucharczyk
Niedawno minęło sześć lat obowiązywania ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, co pozwala na pewne podsumowania i ocenę, jakie rozwiązania okazały się trafione, a co wymaga zmiany. I co ważniejsze, co zrobić, aby zmiany były efektywne, a nie tylko efektowne, a przy tym, aby pozostały w zgodzie z ideą postępowań grupowych.
Jak wynika ze statystyk, ta ścieżka dochodzenia roszczeń nie cieszyła się dotychczas tak dużą popularnością, na jaką liczyli twórcy ustawy. Wśród przyczyn wymienia się zbyt długi czas trwania postępowań grupowych, wąski zakres roszczeń, z którymi można wystąpić w tym specjalnym trybie, czy rzadziej wskazywany formalizm i rygoryzm przepisów o postępowaniach grupowych.
Propozycję pewnych zmian dotyczących pozwów grupowych przedstawiło ostatnio Ministerstwo Rozwoju, prezentując tzw. pakiet wierzycielski. Ma ułatwić przedsiębiorcom dochodzenie wierzytelności od kontrahentów. Jak wynika ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości, przez pięć lat obowiązywania ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (tj. w latach 2010–2015) do sądów wpłynęło jedynie 195 takich pozwów, z czego tylko siedem w sprawach gospodarczych. Większość przeszła już przez pierwszy etap, czyli badanie dopuszczalności rozpoznania sprawy w postępowaniu grupowym, ale merytorycznie zostało rozpoznanych tylko 38...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta