Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Prezes czuje sport

18 marca 2017 | Plus Minus | Piotr Witwicki
Witold Bańka, minister sportu i turystyki
autor zdjęcia: Maciek Zienkiewicz
źródło: Rzeczpospolita
Witold Bańka, minister sportu i turystyki

Telefonu nie wyłączam, ale nauczyłem się, że jak kąpię dziecko, to nie zawsze muszę go odebrać. No, chyba że pani premier zadzwoni - mówi minister sportu i turystyki Witold Bańka w rozmowie z Piotrem Witwickim.

Plus Minus: Bezpartyjny, to chyba daleko nie zajdzie.

Witold Bańka: Nie jestem bezpartyjny od kwietnia zeszłego roku. Jestem już w PiS.

Dopiero co czytałem, że bezpartyjny.

Bo byłem bezpartyjny. Ta informacja nigdzie się jeszcze nie pojawiła, bo jesteś po prostu pierwszym dziennikarzem, który mnie o to pyta.

Witold Bańka w PiS. Były naciski?

Nikt mnie do tego nie namawiał. Więcej. Nikt nawet nic nie sugerował. To była moja decyzja.

Po prostu grozili, że jak się nie zapiszesz, to cię wyprowadzą z tego budynku, jak Tomasza Lipca.

Słaby żart. Najbardziej w życiu brzydzę się złodziejstwem i kłamstwem. Nie toleruję tego. Tak zostałem wychowany. Transparentność to podstawa. Choć rzeczywiście Ministerstwo Sportu i Turystyki ma burzliwą przeszłość.

A ty o nim marzyłeś?

Oczywiście nie miałem tego w planach, ale opowiem ci pewną anegdotę. Prawie trzy lata temu znajomi sprawili mi urodzinowy prezent – wizytownik. Wewnątrz znalazłem wizytówkę: „Witold Bańka, minister sportu i turystyki". To miał być żart. Półtora roku później, gdy dowiedzieli się z radia, że zostałem ministrem, kolega prawie spowodował wypadek samochodowy.

Na czym polega problem z tym ministerstwem i kto wybiera drużyny do Pucharu Polski, o co ponoć pytała...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10703

Wydanie: 10703

Zamów abonament