Nie odchodźcie od łóżka
Komuniści zabrali Kościołowi Caritas i pozamykali lub przejęli prowadzone przez zakony zakłady opiekuńcze. I oto pojawia się ta kobieta – Hanna Chrzanowska – pochłonięta pasją pomagania ludziom chronicznie chorym. Jej wizja była inna niż dotychczasowa praca charytatywna Kościoła.
Mąż alkoholik. Żona po operacji mózgu. Objęłyśmy opieką, kiedy się wydawało, że jest już w agonii. Bezwład całkowity, nieprzytomna, odleżyny ogromne. Odchuchaliśmy. Obecnie trochę chodzi, mówi bełkotliwie, ale jest całkowicie przytomna, zadowolona z życia. Mąż ją kocha i dba o nią. Mają wychowankę. Dziecko było z początku bardzo trudne. Zadbano o jej odzież, wychowanie – pielęgniarka razem z inną pracownicą służby zdrowia, sąsiadką. Obecnie dziewczyna jest już prawie dorosła, dba o matkę, dobra, gospodarna".
Hanna spodziewała się ciężkiej walki, na którą nie mogła pójść bezbronna. Przygotowała sobie więc argumenty – miała nadzieję, że będą nie do odparcia. Jej dotychczasowe doświadczenia z angażowaniem struktur kościelnych do pracy dla chorych nie były dobre, więc zakładała, że i tym razem przyjdzie jej stoczyć ciężki bój. Co prawda z księdzem Machayem zetknęła się w czasie okupacji – prosiła go o pomoc i on jej bez zwłoki udzielił – ale to było tak dawno temu, że właściwie o tym zapomniała. A teraz miała za sobą wiele nieudanych prób przekonania parafii czy zakonów do włączenia się w pielęgnację chronicznie chorych. I nie miała wyjścia. Choćby przyszło jej ich zmusić – zrobi to! Jeśli zajdzie taka potrzeba, to wypuści całe mnóstwo strzał, nie tylko tę jedną. Która będzie następna?
„Matka nieślubna na klinice położniczej. Dzieckiem zajmować się nie chce....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta