Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Choroba sieroca mediów

30 marca 2017 | Publicystyka, Opinie | Piotr Legutko
Gdy w modelu idealnym nie ma już państwa, które ma wobec mediów obowiązki, natychmiast pojawia się  w to miejsce władza, która używa dziennikarzy dla osiągania swoich politycznych celów.
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
Gdy w modelu idealnym nie ma już państwa, które ma wobec mediów obowiązki, natychmiast pojawia się w to miejsce władza, która używa dziennikarzy dla osiągania swoich politycznych celów.

To nieprawda, że dziennikarstwo jest wolne i niezależne tylko wtedy, gdy nie interesuje się nim państwo. Pole zostaje wtedy bowiem oddane biznesowym, politycznym i wywiadowczym lobby – twierdzi publicysta.

Państwo zrejterowało z obszaru mediów" – napisał niedawno na łamach „Rzeczpospolitej" Eryk Mistewicz. I jak łatwo było przewidzieć, spłynęła na niego za te słowa fala zgryźliwych komentarzy. Bo przecież kiedy padają hasła: „państwo, media, wsparcie", to wiadomo, że musi chodzić o PiS, media publiczne i generalnie o doraźną politykę. Jak więc można pisać, że państwo nie wspiera mediów, skoro „swoje" wspiera ile sił, oczywiście z wzajemnością (państwo PiS rzecz jasna, bo państwo polskie to było kiedyś, czyli za poprzedniej władzy).

Sytuacja jest typowa. Jakikolwiek temat próbuje się dziś wrzucić do publicznej debaty – obojętnie, czy chodzi o edukację, zdrowie, kulturę czy ekologię, zawsze kończy się na PiS-ie, jak w starej piosence Czerwonych Gitar o malarzu nieszczęśliwym, który choćby nie wiem co malował, zawsze spod pędzla wychodził mu słoń.

Dogmat niezaangażowania

Dekoncentracja mediów to temat poważny, z zaszłościami, kontekstem ekonomicznym, socjologicznym i kulturowym. Zamiast pochylić się nad konsekwencjami całkowitej abdykacji państwa z kontroli nad rynkiem – idei, a nie detergentów – mamy listy do „niemieckich przyjaciół" z przeprosinami za politycznych chuliganów, którzy temat w ogóle podnoszą. Zamiast rekomendacji płynących dla Polski ze studiów porównawczych nad...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10713

Wydanie: 10713

Spis treści
Zamów abonament