Mam swoje zdanie. I się z nim zgadzam
- Moje żony wyszły za marynarza. Jak ktoś jest obywatelem świata, nie ma czasu być obywatelem swojego domu. Najbardziej wierny byłem pierwszej miłości, piłce – mówi legendarny bramkarz reprezentacji Polski - mówi Jan Tomaszewski.
Plus Minus: Dobrze panu w masce naczelnego klauna polskiego futbolu?
Jan Tomaszewski: Nigdy nikomu nie narzucałem się ze swoimi opiniami. Przyjechał pan do mnie i pan pyta – jeśli uznamy, że to jest kontrowersyjne, to chyba będzie jednak trochę głupie. Nie mam konta na Facebooku ani na Twitterze, nie atakuję z nudów i bezpodstawnie. Mam swoje zdanie i się z nim zgadzam.
Wyrażając opinie tak bezpośrednio w Anglii, mógłby pan zostać milionerem.
Ale jestem tu i teraz. Wystarczy mi, że jak byłem ostatnio na Wembley i spiker wyczytał moje nazwisko, to dostałem owacje na stojąco. Tego nie da się kupić za żadne pieniądze. A klauna wymyślił Brian Clough, trener Nottingham Forrest, z którym dwa razy zdobył Puchar Europy i który chciał przejąć reprezentację Anglii po Alfie Ramseyu. Był głównym kandydatem, międzynarodowy sukces był jego olbrzymim atutem. Przed meczem na Wembley w 1973 roku Ramsey zaczął celowo podważać naszą wartość – Jurek Gorgoń został bezmyślnym bokserem, Kazik Deyna durniem, a Grzesiek Lato miał nadawać się tylko do lekkoatletyki. To była gra Ramseya, miał swoje do osiągnięcia, a udało mu się jedynie nas zmotywować. Podczas hymnów Anglicy stanęli naprzeciwko nas, żuli gumy i w oczach mieli hasło: „No to chłopaki, piętnaście minut, 0:3 i do domu". Boże, jak ja się wtedy bałem, mówiłem sobie w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta