Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Rozumiem, że się obywatel zgadza

01 kwietnia 2017 | Plus Minus | Piotr Zaremba
Budowa nowego ustroju na wojennnych zgliszczach.Na zdjęciu: pierwszomajowy pochód na pl. Teatralnym w Warszawie w 1945 r.
źródło: CAF/PAP
Budowa nowego ustroju na wojennnych zgliszczach.Na zdjęciu: pierwszomajowy pochód na pl. Teatralnym w Warszawie w 1945 r.
źródło: materiały prasowe

– Żadnej pralni już tu nie ma – wycedził kolega do ucha Jaroszowi. – Tam jest więzienie. – Więzienie? – Prezes Sądu Okręgowego się wzdrygnął. – Czyje? Dla kogo? – NKWD, dla naszych, a może już ubecji. Musimy stąd odejść, bo zaraz my tam będziemy siedzieć.

27 lipca 1945, piątek

Na 22 lipca zaproszono Jarosza, aby się stawił na wiec przed Krajową Radą Narodową, potem przemarsz na Krakowskie Przedmieście na odsłonięcie pomnika Kopernika.

Nie odważył się przekroczyć magicznej granicy Wisły – słyszał, jak Boczek opowiadał sekretarce, że latem trupi odór nasilił się tam jeszcze, i jak to ludzie wytrzymywali, trudno pojąć. Wład przyzwolił łaskawie na akt niesubordynacji wychudłego, rozgorączkowanego prezesa. Wszakże poprosił łagodnym głosem, aby nie zawiódł podczas zebrania warszawskich prawników demokratów. Ma siedzieć w prezydium – u boku ministra Świątkowskiego, wiceministra Chajna i innych oficjeli. Jarosz pojął, że takie rzeczy są ważne dla t y c h ludzi.

Trochę do niego jednak dotarło. Choćby to, że cały szereg spraw nie miał dotrzeć przed oblicze jego sądu, a ludzie, którzy najdzielniej walczyli podczas wojny, mają powody obawiać się jakichś innych, utajnionych trybunałów. Te trybunały kryły się tu w pobliżu, w tych obskurnych, wciąż pachnących kapustą i pleśnią kamienicach.

A c i ludzie? Chyba nawet nie całkiem byli komunistami. Świątkowski, minister, z pewnością nie. Niemcy w sierpniu 1940 roku nie wywozili do obozu komunistów, a tylko najszacowniejszych warszawskich adwokatów.

Te odkrycia, owszem, niepokoiły go, ale tylko chwilami. Czasem zapominał. Kiedy po raz pierwszy i jedyny...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10715

Wydanie: 10715

Zamów abonament