Xi nie spieszno do dealu
Trump grozi interwencją w Korei Północnej, aby zmusić Chiny do współpracy. Raczej mu się nie uda.
W wydanym 30 lat temu z Tonym Schwartzem bestsellerze „The art of the deal" Donald Trump napisał, że sukces w negocjacjach wymaga zmiękczenia przeciwnika mieszanką pochlebstw i gróźb. Przed przylotem w czwartek do USA prezydenta Xi Jinpinga miliarder raz jeszcze sięgnął do recept, które tyle razy zapewniły mu sukces w biznesie.
– Mam wielki szacunek do niego, do Chin – zapowiedział w opublikowanym kilka dni wcześniej wywiadzie dla „Financial Times". Dla przywódcy Chin, które w kampanii wyborczej oskarżał o „gwałcenie" amerykańskiej gospodarki, otworzył także drzwi prywatnej rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie.
Ale jednocześnie Trump dał do zrozumienia, że jest gotowy do samodzielnej interwencji wojskowej na Półwyspie Koreańskim, jeśli w inny sposób nie da się powstrzymać atomowych ambicji Kim Dzong Una.
– Chiny mają ogromny wpływ na Koreę Północną. I albo zdecydują się nam pomóc, albo nie pomogą. Jeśli to zrobią, będzie to bardzo dobre dla Chin, a jeśli nie, nie będzie to dobre dla nikogo. W takim przypadku my ten problem rozwiążemy sami – oświadczył amerykański prezydent.
Bez wojny handlowej
Dla Białego Domu Korea Północna to priorytet odkąd Barack Obama ostrzegł następcę, że nie ma dziś większego zagrożenia dla bezpieczeństwa USA niż program atomowy Kim Dzong Una. Gen. John E....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta