Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Budapeszt nie chce spać

13 maja 2017 | Plus Minus | Dariusz Kałan
András Fekete-Győr i Marton Gulyás wyrastają na liderów oporu młodych wobec Fideszu. Wykształcony konserwatysta z dobrego domu i idealista o lewicowo-anarchicznych przekonaniach. Wyglądają jak nowe  wcielenia odwiecznych rywali Viktora Orbána i socjalisty Ferenca Gyurcsánya. Radykała zarządzającego partią jak rodziną mafijną i czarującego aparatczyka, którego zgubiły arogancja i długi język.
źródło: AFP
András Fekete-Győr i Marton Gulyás wyrastają na liderów oporu młodych wobec Fideszu. Wykształcony konserwatysta z dobrego domu i idealista o lewicowo-anarchicznych przekonaniach. Wyglądają jak nowe wcielenia odwiecznych rywali Viktora Orbána i socjalisty Ferenca Gyurcsánya. Radykała zarządzającego partią jak rodziną mafijną i czarującego aparatczyka, którego zgubiły arogancja i długi język.
Młode pokolenie długo milczało. Postanowiliśmy obudzić naszych rówieśników z głębokiego snu – zapowiada Andras Fekete-Győr, 28-letni prawnik, lider partii Momentum.
źródło: Materiały autora tekstu
Młode pokolenie długo milczało. Postanowiliśmy obudzić naszych rówieśników z głębokiego snu – zapowiada Andras Fekete-Győr, 28-letni prawnik, lider partii Momentum.

Fidesz zaczynał jako partia młodych demokratów zapatrzonych w Zachód i zaczytanych w liberalnych filozofach. Dziś po tym wizerunku zostało tylko wspomnienie. A na ulicach stolicy Węgier protestują ci, którzy żądają tego, czego Fidesz 30 lat temu.

Kiedy Viktor Orbán domagał się wyjścia Armii Radzieckiej z Węgier, András Fekete-Győr miał dwa miesiące, a Márton Gulyás niecałe dwa lata. Naturalnie, oglądali fragmenty kronik filmowych. Kojarzą zdjęcia zarośniętego Orbána przed rzędem mikrofonów. Nasłuchali się w domach o „legendarnym przemówieniu z placu Bohaterów", które otworzyło obecnemu premierowi drzwi do kariery politycznej.

Ale wspomnienie dwudziestokilkulatków, którzy dawno temu wkroczyli z hukiem do wielkiej polityki, nie robi na nich wrażenia. Opowieści o tym, jak w 1989 roku historia ruszyła z kopyta, to dla ich pokolenia czytanka z podręcznika. Wzruszają ramionami, kiedy przypomina im się, że Fidesz był partią młodych demokratów zapatrzonych w Zachód i zaczytanych w liberalnych filozofach.

Dla nich Fidesz to synonim ograniczania wolności, niejasnych dealów z Rosją, wszechobecnej korupcji, propagandy w mediach i oligarchizacji życia publicznego. Czyli tego, co władzy komunistycznej zarzucał sam Fidesz. Stoją tam, gdzie Orbán stał przed 30 laty.

Historia się powtarza

Pochodzę z antykomunistycznej rodziny, uczyłem się w konserwatywnych szkołach. Jako nastolatek byłem pod wrażeniem Orbána, głosowałem na niego w 2010 roku – przyznaje Fekete-Győr, 28-letni prawnik, lider partii Momentum. Jesienią Momentum...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10748

Wydanie: 10748

Zamów abonament