Mniejszość nie zawsze potrafiła powiedzieć: nie
Hasła równości mogły być dla niektórych dominikanów przyciągające, zważywszy na ich pochodzenie społeczne (z wiejskiej biedoty); równie atrakcyjne dla nich wieści przychodziły z Zachodu – o tym, że ich współbracia angażowali się w różne ruchy lewicowe, między innymi „księży robotników".
Jeśli mówimy o kondycji moralnej całego Zakonu w latach 1945–1989, należy wyraźnie podkreślić, że był on niezłomny. Świadczy o tym nie tylko liczbowo niewielka grupa tajnych współpracowników – mimo wielkiej szkodliwości TW „Józefa" – ale także zachowanie tożsamości, niełatwe przecież, gdy nacisk na Prowincjalat wywierał hierarcha, a tak było w wypadku o. Ludwika Wiśniewskiego, którego usunięcia z Gdańska zażądał ówczesny ordynariusz, ks. bp Edmund Nowicki, ulegając zapewne żądaniom władz państwowych.
Wypowiadanie się o wydarzeniach tamtych lat jest zadaniem niezwykle ważnym, ale jednocześnie dla autora niełatwym. Ważnym – gdyż rozliczanie z przeszłością stanowi istotny element działalności każdej instytucji aktywnej w okresie komunizmu, a więc i Kościoła, i Zakonu w Kościele. Było też zadaniem niełatwym, zważywszy na konsekwencje: odbiór prezentowanych kwestii przez współbraci, żyjących i pamiętających tamte czasy. Dla jednych, zdecydowanej większości, przypomnienie ich postaw może być powodem do zasłużonej dumy: nie dali się wciągnąć w grę reżyserowaną przez tajne służby PRL. Dla drugich – niewątpliwej mniejszości (zwłaszcza osób żyjących) – spotkanie ze swoją fotografią, przechowywaną w kartotekach IPN – fotografią TW – winno być inspiracją do pokuty, a przynajmniej przemyślenia czasu, który jest im jeszcze dany, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta