Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

To było jak taniec żółwia

01 lipca 2017 | Plus Minus | Maarten J. Troost
Niektórzy uważają, że mieszkańcy atolu przybyli z jakiegoś innego miejsca. Ale większość wierzy, że byli tu zawsze, jako potomkowie bogów. Na zdjęciu: tancerze z Kiribati.
autor zdjęcia: David Fanshawe
źródło: Getty Images
Niektórzy uważają, że mieszkańcy atolu przybyli z jakiegoś innego miejsca. Ale większość wierzy, że byli tu zawsze, jako potomkowie bogów. Na zdjęciu: tancerze z Kiribati.
źródło: Rzeczpospolita

Po przybyciu na Kiribati Polinezyjczycy zrobili to, co robili zwykle, kiedy zjawiali się w nowym miejscu: zjedli tych, których tam zastali.

Dawno, dawno temu Tarawę stworzył Nareau Twórca. Nareau Twórca był pająkiem. Spojrzał na swoje dzieło i zobaczył, że jest dobre. Być może dlatego, że był pająkiem. Potem rzucił nasiona Tarawy na wiatr i z tych nasion zrodziły się kolejne wyspy, które razem otrzymały nazwę Tungaru. Stworzył też półbogów i ludzi, którzy się mnożyli, ale geny półbogów jakoś wygasły, więc po niedługim czasie zostali tylko ludzie. Stworzył też odległe lądy i wysłał Nareau Mędrca, żeby zaopiekował się ziemią istot o białej skórze, światem I-Matang, i Nareau Sprytnego, żeby opiekował się ziemią istot czarnoskórych. Nie było wskazane, żeby się mieszali.

Czasami żałowałem, że Nareau nie miał trochę więcej rozmachu. Jak na zalążek wszelkiego życia Tarawa wygląda dosyć nędznie. Zastanawiałem się, z którego ziarna powstała Eurazja i dlaczego właśnie ono nie mogło zostać tu, na miejscu? A ziarno, z którego wyrosła Bora-Bora? Czy Nareau nie mógł zostawić jakiegoś ziarna czy dwóch, z których powstałyby wzgórza albo nawet góry – coś, co przełamałoby monotonię płaskiej wyspy? Kiedy pedałowałem wte i wewte po naszym atolu na kupionym z trzeciej ręki rowerze górskim, który nigdy nie widział i nie zobaczy żadnej góry czy pagórka albo choćby wzniesienia wymagającego użycia przerzutek, zdałem sobie sprawę, że Nareau, inaczej...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10789

Wydanie: 10789

Zamów abonament