Wojna pisana na nowo
To już niemal tradycja, że zwolennicy historycznego rewizjonizmu podczas rocznicy Powstania Warszawskiego krytykują dowódców AK, którzy podjęli decyzję o rozpoczęciu otwartej wojny o stolicę. Ich głównym argumentem zawsze jest męczeństwo 200 tys. osób, które straciły życie z rąk Niemców. A ci nie tylko krwawo stłumili powstanie, lecz później również systematycznie plądrowali i niszczyli kwartał po kwartale kolejne dzielnice miasta.
Najciekawsze jednak jest to, że ta będąca rzekomo przejawem niepokorności krytyka, to wyważanie otwartych drzwi. Kto weźmie bowiem do ręki najnowsze książki historyczne, choćby „Warszawa 1944. Tragiczne powstanie" Alexandry Richie, ma możliwość samemu ocenić decyzję Armii Krajowej, wiedząc z dokumentów, jak różniła się dokonana przez polskich dowódców ocena sytuacji militarnej Niemców od tego, jaka była ona w rzeczywistości. Równie mało oryginalne jest epatowanie ofiarami powstania. Od kilku lat powstają solidne prace naukowe i popularyzatorskie pokazujące śmierć nie tylko żołnierzy AK, ale przede wszystkim męczeństwo ludności cywilnej. Skala ludobójstwa podczas rzezi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta